Strona główna | Linki | Katalog | Ogłoszenia | PTGEM | Subskrybcja | Ustaw startową | Do ulubionych | Poleć znajomym | Zaloguj się   
Aktualności
Informacje
Prawo
Trendy
Stowarzyszenia

Aktualny numer
Szukaj w serwisie

Świat Mojego Jedwabiu
Lu Pin
Często wracam do wspomnień dzieciństwa. W tamtym czasie, jak większość moich rodaków, zamieszkiwaliśmy w domu wielopokoleniowym, z dziadkami, ciotkami i gromadą kuzynów. Babcia była niedużego wzrostu i miała takie malutkie, tradycyjnie krępowane stopy a na nich jedwabne buciki. Te buciki wzbudzały moją ciekawość, były bardzo kolorowe i wydawały mi się piękne. Zawsze chciałam je przymierzyć ale niestety były dla mnie za małe...
Gdy zaczęłam się zajmować artystyczną biżuterią również postanowiłam podejść do tematu nieco inaczej i potraktować swoje prace po rzeźbiarsku. Stosuję klasyczne „chwyty”, łącząc materiały miękkie z twardymi oraz kontrastując je w formie. Nie boję się intensywnych kolorów. Sięgam do swoich doświadczeń z okresu wczesnej młodości i zapamiętanych z dzieciństwa rozwiązań. Daleki Wschód jest bardzo kolorowy, czasami nawet trochę za bardzo lecz należy pamiętać, iż kiedyś kolor miał jeszcze inne poza estetycznym znaczenie. W starożytnych, cesarskich Chinach kolorem określano np. pozycję społeczną. Żółta barwa była przypisana królowi. Z czerwienią wiąże się pewna anegdota: dawno temu panowała w Państwie Środka żałoba i noszenie koloru czerwonego, kojarzonego z radością było wówczas zakazane. Pewien mężczyzna z czerwonym nosem został w związku z tym zobligowany do uszycia sobie pokrowca i zakrywania nim swojej twarzy.    Jedwab towarzyszył mi od dziecka. Pamiętam jak w szkole na robótkach ręcznych robiliśmy jedwabne hafty i wisiorki. Mama z moimi ciotkami nieustannie coś z jedwabiu szyły. Przyglądałam się ich staraniom, ale moja estetyka już wówczas była nieco inna. Zdałam sobie z tego sprawę gdy znalazłam się w Europie. Bardzo sobie cenię włoski design i nie jestem chyba w tym specjalnie oryginalna. Podziwiam japońską syntezę w sztuce.
   Zastosowane z umiarem intensywne barwy w artystycznej biżuterii podkreślają charakter noszącej ją osoby i tworzą radosną atmosferę. Wprowadzenie do niej jedwabiu nadaje obiektom pewną miękkość. Moim zdaniem jedwab najlepiej łączy się ze złotem. To idealne połączenie tych szlachetnych tworzyw. Niestety ze względów oczywistych eksperymentowanie na takich materiałach byłoby chyba lekką arogancją i dlatego swoje prace wykonuję w części ze srebra, które później je złocę. Z doborem jedwabiu jest nieco więcej zachodu, a to ze względu na fakt, iż w Polsce trudno jest znaleźć jakąś szerszą gamę kolorów. Wspomniane ograniczenia próbuję sobie wyrównać podczas wyjazdów do Chin. Ilekroć tam jestem przemierzam setki kilometrów, by znaleźć właściwe odcienie jedwabnych tkanin. Wbrew pozorom nie jest to łatwe. Dzisiaj w Chinach znacznie prościej prościej kupić kontener materiału niż kilka szpulek nici.

   Projektując biżuterię bardziej myślę o niej jak o obiekcie rzeźbiarskim aniżeli przedmiocie do noszenia, a już w ogóle nie myślę o tym czy coś na tym zarobię. Wśród moich prac są i takie, których wytworzenie kosztuje znacznie więcej niż mogę za nie uzyskać. Może to nierozsądne lecz dla mnie przede wszystkim liczy się możliwość kreacji.

   Teraz mam czas jedwabiu. Na najbliższy sezon planuję wystawy w Polsce oraz we Włoszech. Obie z wykorzystaniem złota i jedwabnej tkaniny. Równolegle pracuję nad zastosowaniem w biżuterii zaawansowanej, nowej technologii. Nie będzie żadnej rewolucji, raczej kontrast tworzyw i niekonwencjonalne połączenie materiałów. Nazwałabym to „męskim” spojrzeniem na temat.

   Ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na rzeźbienie ale mam nadzieję, że wkrótce stanę frontem do kawaletu. Tęsknię do dużych wyzwań i monumentalnych projektów. Niestety, jak na razie nie mam na to zbyt wiele czasu.

[ drukuj ]


Źródło wiadomości:
3(13)




Wydawca    Redakcja    Prenumerata    Reklama    Pomoc    Polityka prywatności    
Wszelkie prawa zastrzeżone.